20 tysięcy zwolnień i 60 tysięcy wolnych wakatów – to efekt nowych zasad dotyczących szkolenia kierowców ciężarówek, wprowadzonych na niedawno na Wyspach. Taka wiadomość, gdy za pasem święta, budzi niepokój mieszkańców Wielkiej Brytanii, czy aby na pewno znajdą w sklepach towary, które planują kupić.
Zmiany w zasadach uzyskiwania Driver CPC (Driver Certificate of Professional Competence), czyli certyfikatu kompetencji zawodowych przewoźników drogowych, wprowadzone zostały z rozporządzenia Unii Europejskiej. Zgodnie z nimi firmy transportowe działające na Wyspach mają obowiązek skierować swoich kierowców na szkolenia. Każde szkolenie trwa 35 godzin i jest, jak sądzi wielu, dość kosztowne – cena za kurs dla jednej osoby to 300 funtów. Jednak w przypadku, gdy kierowca będzie prowadził służbowy samochód bez ważnego certyfikatu wydawanego po ukończeniu szkolenia, może stracić jeszcze więcej. Kara za brak ważnego CPC wynosi 1000 funtów.
Ministerstwo Transportu twierdzi, że celem nowych zasad jest poprawa bezpieczeństwa na drogach. Innego zdania są jednak właściciele firm transportowych, większość z nich sądzi, że to jeden ze sposobów na podratowanie brytyjskiego budżetu. Odkąd nowe rozporządzenie weszło w życie z pracy odeszło już 20 tysięcy osób, a to jeszcze nie koniec masowych zwolnień w logistyce, bo wielu kierowców wciąż zastawia się nas zmianą zawodu. Według danych opracowanych przez brytyjską Komisję ds. Zatrudnienia, w całej Wielkiej Brytanii jest 60 tysięcy wolnych miejsc na tego typu stanowiskach.
Według Kate Gibbs z Road Haulage Association problem jest bardzo poważny: „Istnieje realne zagrożenie, że w okresie świątecznym sklepowe półki będą zapełniać się wolniej niż zazwyczaj.” James Hookham, przewodniczący firmy Freight Transport Accociation także wyraża niepokój zaistniałą sytuacją: „Po raz pierwszy tuż przed świętami mamy aż tak duży niedobór siły roboczej. Wielu naszych pracowników jest zgodnych, co do tego, że szkolenia nie są im potrzebne: Nie po to zostałem kierowcą ciężarówki, by teraz wracać do szkoły – mówią.”
Minister Transportu podczas publicznych wystąpień stara się uspokajać zarówno właścicieli firm logistycznych, jak i obywateli. Jednocześnie jednak zaapelował, by na wszelki wypadek świątecznych zakupów nie odkładać na ostatnią chwilę:
„Jestem przekonany, że przez najbliższe sześć tygodni nie będzie większych kłopotów z dostawami, jednak radziłbym wszystkim pomyśleć o świętach zawczasu.” – powiedział McLoughlin.