Plany ograniczenia napływu imigrantów mogą kosztować gospodarkę Wielkiej Brytanii 60 miliardów funtów.
Rządząca koalicja od miesięcy głosi konieczność ograniczania napływu do Wielkiej Brytanii przybyszy z innych krajów. Mają oni być obciążeniem dla brytyjskiego budżetu, służb publicznych, rynku pracy i społeczeństwa. Ale czy na pewno?
Jak pisze The Huffington Post badanie przeprowadzone przez ekspertów z firmy Harvey Nash, zajmującej się rekrutacją pracowników, oraz Centrum Analiz Ekonomii i Biznesu (Centre for Economics and Business Research, CEBR) wskazuje, że pracownicy pochodzący z krajów Unii Europejskiej innych, niż UK częściej zajmują tu wyższe i bardziej odpowiedzialne stanowiska pracy (typu "senior"), niż Brytyjczycy. Ich przeciętne wynagrodzenie jest także lepsze o średnio 7 proc. (ok. 2 tys. funtów różnicy rocznie).
Jak wynika z raportu specjalistów imigranci częściej (63,3 proc.), niż Brytyjczycy (56,2 proc.) pozostają w zatrudnieniu oraz są bardziej przedsiębiorczy i aktywni. (Kilka dni temu głośno było zresztą o słynnym szefie kuchni, Jamie'm Oliver'ze, który mówił o brytyjskich "mazgajach, płaczących, gdy muszą zostać dłużej w pracy" i którym "nie chce się pracować".)
Naciski, by ograniczyć napływ przybyszy do Wielkiej Brytanii skutkować będą raczej pogorszeniem, niż polepszeniem sytuacji ekonomicznej, twierdzą specjaliści. Jeśli plany rządzącej koalicji, by imigrację zmniejszyć do "dziesiątek, zamiast setek tysięcy" powiodą się i staną stałym elementem polityki rządu w ciągu najbliższych tylko trzydziestu kilku lat Wielka Brytanii straci co najmniej 60 miliardów funtów z powodu spadku PKB o, jak się ocenia, co najmniej 2 proc. Spadek ten będzie rezultatem braku odpowiedniej liczby wykwalifikowanych pracowników oraz gwałtownego starzenia się miejscowego społeczeństwa, którego nie będzie miał kto utrzymać.
Raport ekspertów został odebrany przez niektórych sceptycznie. Zdaniem krytyków wynika zeń absurdalna konkluzja, że właściwie należałoby wymienić całe brytyjskie społeczeństwo na imigrantów z krajów UE, komentował rzecznik prasowy UKIP. Jego zdaniem to właśnie napływ wysoko wykwalifikowanych pracowników sprawia, że brytyjskie społeczeństwo się nie kształci i ma coraz gorsze kwalifikacje. Pracodawcom nie opłaca się bowiem przyuczać Brytyjczyków do zajmowania określonych stanowisk pracy.
Między 2003 a 2013 r. liczba cudzoziemców zatrudnionych w brytyjskiej gospodarce podwoiła się i wynosi obecnie niemal 2 miliony.
Charles Davis z CEBR mówi, że niebędący Brytyjczykami pracownicy z UE w samym tylko 2012 r. zarobili 39 miliardów funtów, "wnosząc" te pieniądze nie gdzie indziej, jak do brytyjskiej gospodarki. Ich odpływ spowoduje brak wykwalifikowanych pracowników, pogorszenie się sytuacji gospodarczej kraju, spadek PKB i powiększanie długu publicznego.
Źródło: Emito.net